piątek, 21 listopada 2014

18. Ślub i wyznanie.


- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. - składaliśmy życzenia Marcie i Dawidowi. Nowożeńcy byli tacy szczęśliwi! Tłumy kibiców zgromadziły się przed kościołem, żeby choć przez chwilę zobaczyć swoich ulubieńców. Kilku było nawet przed hotelem, w którym miało odbyć się wesele.  
- Oni dotrą dosłownie wszędzie.- powiedział Karol już w środku. 
- Tak, są niesamowici.- rzekłam. 
Zabawa zaczęła się rozkręcać, a że na uroczystości obecnych było wielu skoczków, o dobry humor nie było trudno. Wśród tłumu było na prawdę dużo bardziej lub mniej znanych skoczków. Udało mi się wypatrzeć Kubę wraz z jego dziewczyną, która była w ciąży już trochę widocznej, był też Maciek. Trzeba było przyznać, że w garniturze wyglądał lepiej niż na skoczni. Dawno go nie widziałam na żywo, w telewizji owszem, ale to nie to samo. Dopiero teraz zauważyłam, że Kot sporo się zmienił. Zmężniał 
i stał się jeszcze bardziej przystojny. Kiedy go zobaczyłam, zrozumiałam jak bardzo za nim tęskniłam. Bardzo mi go brakowało. Chciałam do niego podejść, porozmawiać, ale się bałam. 
Tańczyłam z Kłosem. Trzeba przyznać, że trochę rzucał się w oczy, ale jak na swój wzrost tańczył świetnie. Raczej nikt nie był zaskoczony, że przyszłam z siatkarzem na wesele. Gazety ostatnio sporo o nas pisały, oczywiście połowa tego było plotkami jak na przykład to, że jesteśmy razem podczas gdy Karol od dwóch tygodni ponownie jest z dziewczyną, z którą rozstał się parę miesięcy temu. Olę poznałam i trzeba stwierdzić, że jest bardzo sympatyczna. Tańczyliśmy bardzo długo. Mamy kondycję, ale stwierdziliśmy, że troszeczkę odpoczniemy. Jednak odpoczynek nie był mi dany. 
- Hej. Moglibyśmy porozmawiać?- spytał Kuba.
- Tak. Już idę.- powiedziałam. Poinformowałam tylko mojego partnera, że wychodzę i poszłam za starszym Kotem.
- Dawno się nie widzieliśmy. Ładnie wyglądasz.- zaczął.
- Dziękuje. Ty też dobrze wyglądasz. 
- Pewnie zastanawiasz się, po co cię tu przyprowadziłem. 
 Kiwnęłam głową na potwierdzenie. 
- Chciałem cię przeprosić za to co ci zrobiłem. Wybaczysz mi?
- Ja już ci dawno wybaczyłam Kuba. 
- Dawid mi mówił, że nie najlepiej się czułaś po zerwaniu. 
- Tak, rzeczywiście tak było, ale już jest dobrze. I tak i tak kiedyś to by się skończyło. Nie byliśmy sobie pisani. Widzę, że jesteś szczęśliwy i się
 z tego cieszę.
- Dzięki. Ty też jesteś szczęśliwa? Mam nadzieje, że Karol dobrze się tobą opiekuje. 
- Jestem prawie szczęśliwa. Karol się mną opiekuje tak jak powinien. Jak przyjaciel. 
- Myślałem, że jesteście razem. 
- Nie. A co u ciebie?
- Dobrze. Trochę gorzej u mojego brata. Bardzo za tobą tęskni. Porozmawiasz z nim? 
- Tak, ale może kiedy indziej. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Chodźmy już do środka. 
- Ok. Przedstawię cię Aldonie, mojej narzeczonej, jeśli oczywiście chcesz.
- Dobrze, z chęcią.

25.08.2015r. 
- Hej, to będziesz u nas o 13?- pytała Marta.
- Tak, tak cieszę się, że już wracacie. O której będziecie?- zapytałam.
- Pewnie tak ok. 14.Klucze masz?
- Oczywiście. To pa.
- Pa. 
Miałam przywitać moją przyjaciółkę i kuzyna, którzy wracają z podróży poślubnej. Do trzynastej miałam jeszcze kilka godzin. 
 Przed dom Marty i skoczka przyjechałam chwilę przed ustaloną godziną. 
Trochę posprzątałam i zrobiłam kawę. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.
- To pewnie oni.- pomyślałam,-ale przecież mają klucze.
Poszłam otworzyć drzwi. Moim oczom ukazał się... Maciek!
Jego się tu nie spodziewałam. 
- Hej.- powiedział.
- Hej. Dawida nie ma.
- Wiem. Ja do ciebie. Wszystko było ustalone. - mówił i zdejmował buty.
- Czyli?
- Marta i Dawid wracają za trzy dni. Przedłużyli pobyt. Tobie powiedzieli, że wracają dzisiaj, żebym mógł się tu z tobą spotkać.
- Ale to skomplikowaliście. Nie mogłeś się ze mną spotkać normalnie?
- A przyszłabyś?
- No dobra, nie wiem, ale czemu tak bardzo chciałeś się spotkać? 
Chcesz kawy?
- Tak, poproszę. 
Ja i Maciej uwielbialiśmy kawę. Wiedzieliśmy ile mleka w niej lubimy i ile słodzimy. Po przygotowaniu przeze mnie napoju, kontynuowaliśmy rozmowę. 
- Chciałem się spotkać, bo bardzo za tobą tęskniłem. Dopiero jak cię straciłem, uświadomiłem sobie jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Najważniejsza. Potrzebowałem dużo czasu, żeby zrozumieć, że bardzo cię kocham. Pewnie pomyślisz, że zwariowałem. Tak. Zwariowałem. Na twoim punkcie. Nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia. Ona istnieje. Je jestem tego najlepszym przykładem. Kiedy cię zobaczyłem, byłem tobą zauroczony. Kiedy cię poznawałem, zakochiwałem się w tobie coraz bardziej, ale ty zaczęłaś spotykać się z Kubą. Byłaś szczęśliwa, a ja nie chciałem tego psuć. Potem mój brat cię zranił. Nie odzywałem się do niego przez miesiąc. No, a teraz zdobyłem się na to, żeby ci to wyznać.
- No nieźle. Tego się nie spodziewałam. Widzisz Maciek, jak zobaczyłam cię na weselu to zrozumiałam, że bardzo mi ciebie brakuje. Nawet nie wiem, kiedy się w tobie zakochałam.
- Czyli możemy być razem? 
- Oczywiście, że tak, Kocie.
                                      ********************
Znowu przepraszam, że tak długo musiałyście czekać. Mam sporo nauki, ostatnio nie miałam czasu i nastroju do pisania. W czytaniu Waszych blogów też mam zaległości, ale mam nadzieję, że je nadrobię. Rozdział oczywiście z okazji nowego sezonu! Mam nadzieję, że chłopcy będą skakać daleko. Pozdrawiam wszystkie i do następnego rozdziału. Za wszystkie błędy przepraszam, a teraz idę oglądać kwalifikacje