Roździał dedykowany pewnemu Anonimkowi, który komentuje moje wypociny. Dziękuję.
*************
,,Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."
Dziś niedziela. Dzień odpoczynku. Postanowiłam, że wraz z Dawidem
i Maćkiem pójdziemy rozejżeć się po okolicy. Kamil, Piotrek i Janek woleli spędzić ten czas z rodziną. Wokół wioski olimpijskiej było pełno straganów, kawiarni i sklepów. Chłopcy chcieli wstąpić do sklepu sportowego. Ja, mając chęć spędzić dzień z dala od sportu, powiedziałam, że porozglądam się za innymi rzeczami. Ustaliliśmy, że
za 20 minut spotkamy się koło charakterystycznego, kolorowego sklepu. Ruszyłam przed siebie. Podziwiałam rosyjskie pamiątki i inne ciekawe rzeczy. Weszłam do małego sklepu spożywczego po czekoladę. Gdy upłynęło prawie 15 minut, postanowiłam wracać. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie wiem gdzie jestem. Zaczęłam iść prosto. Poznałam uliczkę, którą niedawno szłam. Tylko teraz nie wiedziałam, w którą stronę się udać. Prawa czy lewa? Zadzwoniłam do blondyna. Mieli zaraz po mnie być. Mogę się założyć, że przecież te fajtłapy, szukając mnie, same się zgubią. Czekałam jakieś 4 minuty i po chwili zobaczyłam biegnącego Kota ( pamiętajcie, nie zwykłego kota, tylko Maćka Kota.) Musiałam przyznać, że zaczynałam się trochę bać. Maciuś rzucił mi się w ramiona, a raczej to ja rzuciłam się w jego.
- Już nigdy nie pójdziesz nigdy sama. Mogłem cię nie szukać, tylko kazać ci radzić sobie samej. Może to by cię czegoś nauczyło.- powiedział Kot.
- Nie fofaj. Przecież wiem, że za bardzo mnie kochasz, żeby zostawić mnie tak na pastwę losu.-stwierdziłam.
- No dobra, masz rację.
- Ej, a gdzie Kubacki?
- O cholera! Zgubiłem go! Ten gałgan znowu gdzieś polazł niepotrzebnie. To nieogarnięcie to chyba u was rodzinne.
- Jak mogłeś go zgubić? A poza tym, nie mów głośno o tym, że go znamy. Nie przyznawajmy się do niego.
- Racja. Może zadzwonie do niego?
- Nie, poczekaj, ja zadzwonie. Mam darmowe :)
- Dobra, dzwoń.
No to zadzwoniłam do Dawida, a on jak gdyby nigdy nic odbiera z pełną buzią i pyta co chcem.
- Gdzie jesteś? Zgubiłeś się, prawda?- zapytałam
- Eee, gdzie tam się zgubiłem. Po prostu jak Maciek nerwowo biegał i cię szukał, to zauważyłem, że na takim straganie promocja na pączki jest.
- A nie mogłeś kupić ich później?
- Przecież wykupiliby.
- Ej, a właściwie to ty nie masz takiej specjalnej diety? - spytałam. Maciek już się niecierpliwił.
- No mam, ale udajmy, że zapomniałem.
- Dobra, wracaj do nas.
- Ok.
Zakończyła się nasza rozmowa. Dawid może uchodzić za spokojnego faceta i właściwie kiedyś był nawet spokojny, no ale jak on spędza jakieś 250 dni w roku z Piotrkiem, to ja osobiście się nie dziwię, że stał się trochę roztrzepany i śmieszny. Po chwili znowu zaczął dzwonić mi telefon. Znowu mój kuzyn. Już delikatnie wściekła na niego, odebrałam.
- Czego?
- No, bo zapomniałem się spytać, gdzie wy właściwie jesteście?- ja próbowałam być spokojna, uwierzcie mi.
- Kurde, jesteśmy koło takiego kolorowego sklepu. Jak zaraz tu cię nie będzie, to twoja mama może cię już więcej nie ujżeć.
- Przepraszam, będę grzeczny. Już idę.
Tak zakończyliśmy naszą kolejną rozmowę. Po dwóch minutach znowu zaczął dzwonić mi telefon.
- Jak to znowu on, to pogadaj z nim, bo ja już nie mam do niego siły.
- powiedziałam do Maćka, dając mu mój telefon.
- Nie, to nie Dawid, tylko Krzysiu Miętus. - odpowiedział speszony Kot.
- Ja,oczywiście zarumieniona, wyrwałam mu urządzenie z rąk odebrałam
połączenie.
Pewnie się zastanawiałacie, po co Krzysiek do mnie dzwonił. Otóż chciał się ze mną spotkać. Oczywiście, gdy wrócę już do Polski. W tym czasie mój kochany kuzyn już raczył do nas dołączyć.
- Cześć. Chcecie pączka?- spytał. Miał ich pełno.
Maciuś już go ochrzaniał. Byli przy tym tacy śmieszni.
- Ej, chłopaki, przestańcie. Wszyscy przechodnie bardzo dziwnie na nas patrzą.- powiedziałam.
- To wracamy już?- spytał Dawid.
- Właściwie, to chciałem jeszcze odwiedzić Kubę.-powiedział Kocur.
- Ok. Choćmy.-odrzekłam.
Maciek zaprowadził nas do swojego brata. Zapoznałam się z nim. Czuję, że on też będzie moim przyjacielem. Jest bardzo podobny do swojego młodszego brata i wyglądem, i charakterem.
Po długim dniu wróciliśmy do hotelu.
********************
No i w końcu jest. Znowu musieliście długo czekać i znowu jest dość krótki. Przepraszam. Zapraszam do komentowania i do następnego :*