poniedziałek, 23 lutego 2015

20. Zawsze będę przy tobie.

Lipiec 2016r. Maciek:
- No hej kochanie, nie przeszkadzam?- zapytała Ala.
- Nie, co tam?- odpowiedziałem.
- Tęsknię. Bardzo. Chciałabym być teraz z tobą.
- Ja też. Ciągle o tobie myślę.
- Maciek!
- No co?
- Masz się skupić na zawodach.
- Okey, a co u ciebie?
- Ciągle treningi, a u ciebie?
- Nic ciekawego. Byłem pierwszy w kwalifikacjach.
- To świetnie! A co ze ślubem? Wszystko gotowe?
- Tak, wczoraj odebrałem obrączki.
- To dobrze. Muszę kończyć, zadzwonie jutro, pa.
- No hej, kocham cię.
- Ja ciebie też, pa.
I tak zakończyła się nasza rozmowa. Moja przyszła żona była na zgrupowaniu w Nowej Zelandii, a ja startowałem w LGP. Do naszego ślubu zostały 2 tygodnie. Postanowiłem pojechać do Dawida i Marty.
Po chwili już byłem pod domem Kubackich. Otworzyła mi blondynka.
Jej brzuszek było widać coraz bardziej. Spodziewali się bliźniaków. Dzieci miały przyjść na świat za niespełna 2 miesiące.
- No hej. Jak się miewa mamuśka?- spytałem.
- Witaj, dobrze, tylko chyba przywitamy kolejnych sportowców.- zaśmiała się.
- No to świetnie.
- No, genialnie, wiesz? - powiedziała i spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Przynajmniej zdrowe będą.
- No wiem.
- Kiedy Dawid będzie?
- Niedługo powinien się pojawić. Pojechał na zakupy. A jak przygotowania?
- Dobrze, tylko już jestem trochę tym wszystkim zmęczony. Ciągle jakieś sprawy do załatwienia, ale najgorsi są ci dziennikarze.
- Cóż się dziwić. Najpopularniejsza para sportowców w Polsce i jedna z najsławniejszych w Europie bierze ślub.
- Tak, tylko nie chcieliśmy takiego rozgłosu. To miała być tajemnica, nie wiem jak oni się dowiedzieli.
- Spokojnie, nie denerwuj się tak. O, Dawid przyjechał.
I rzeczywiście, po chwili blondyn wszedł do domu, ale nie był sam. Za nim pojawił się Żyła.
- No hej, hej.- powiedział Piotrek.
- Cześć.- odpowiedziałem.
- Jak ja cie dawno nie widziałem Maciek, ale ty urosłeś.- powiedział.
- Widzieliśmy się dwie godziny temu, a nie rosnę od jakiś ośmiu lat.
- Oj przecież wiem, ale chciałem, żeby ci się milej zrobiło.
- A co ty tu robisz?- zapytałem.
- Spacerowałem sobie po tych kwalifikacjach i spotkałem kibiców, a oni zabrali mnie na piwo. Potem poszedłem do sklepu i tam spotkałem Roszpunkę naszą.
- Baranie, poszedłeś na piwo z kibicami?
- Tak, a co nie można?
- Oj dobra. Zaraz cię odwiozę do hotelu.
- Okej.
- To my już pójdziemy. Do zobaczenia.- zwróciłem się do Kubackich.
- Cześć.- odpowiedzieli.
Zawiozłem Piotrka do hotelu i odprowadziłem do pokoju. Tam czekała na niego żona. Już ona się nim zajmie.
- Cześć.-powiedziałem do niej.
- Hej, co jemu się stało?- spytała patrząc na śpiewającego Żyłę.
- To są skutki konkursów w Zakopanem. Pa.
- No cześć.
Kilka dni później. Alicja:
Wysiadłam z samolotu w Warszawie. Po wszystkich kontrolach poszłam po swoją walizkę. Potem podeszłam do czekającego już Maćka.
- Cześć Kotku. - powiedziałam.
- Hej. Jak dobrze znowu mieć cię przy sobie. - powiedział i przytulił się do mnie.
- Jedziemy?
- Jedziemy.
Droga z Warszawy do Zakopanego była długa, ale bardzo miło spędziliśmy ten czas. Kiedy dotarliśmy do mojego domu było już późno, więc stwierdziliśmy, że Maciek zostanie u mnie na noc. Bardzo zmęczona, ale szczęśliwa w ramionach Kota, zasnęłam.
Idę długim korytarzem. Po drodze mijam dużo drzwi. Mam przeczucie, że stało się coś złego. Szybki telefon ze szpitala i brak wytłumaczeń. Pielęgniarka, która idzie tuż przede mną nie mówi nic, a z jej twarzy nic nie można wyczytać. W końcu wprowadza mnie do pomieszczenia, gdzie za biurkiem siedzi lekarz.
- Pani jest żoną Macieja Kota? - pyta.
- Tak, to ja. - odpowiadam zachrypniętym głosem.
- Pani mąż groźnie upadł podczas skoku. Nic nie mogliśmy zrobić. Bardzo nam przykro.
- Co? Co to ma znaczyć? Pan ze mnie żartuje?
- Niestety nie, pani mąż nie żyje.
- Nie! Nie kłam! Maciek!
Budzę się. Szybko oddycham.
- To tylko zły sen. - myślę.
Ktoś mnie mocno przytula. Patrzę w jego stronę. To Maciek.
- Spokojnie, zły sen? - pyta.
Kiwam głową.
- Nie bój się. Kocham cię. Zawsze będę przy tobie.
***********************
I jest ten dodatkowy rozdział. Miał być miły i fajny, a wyszedł jak zwykle
:(. Proszę o komentarze, a za błędy przepraszam. Kibicujmy Polakom na Mistrzostwach. Ostatnio mogło być lepiej, ale nie jest źle. Na dużej skoczni będzie pięknie, a wczoraj nasze Panie pięknie pobiegły po brąz. Pozdrawiam i do następnego.

6 komentarzy:

  1. Bardzo słodki rozdział :) Uwielbiam takie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak Na początku rozdziału było miło, ale pod koniec ten sen już nie był taki miły. Był przerażający. Ja chcę jak najszybciej nowy odcinek by zrobiło się bardzo, bardzo miło.
    Bardzo się ciesze z medalu na mś teraz tylko czekam na medal w skokach.
    Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam Aldona :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że zdążyłam przed epilogiem :) Rozdział fajny... choć na koniec trochę przerażający... :( Czekam na następny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bredź głupot! Rozdział wyszedł Ci bardzo fajnie :)
    Cieszę się, że uraczyłaś nas dodatkowym rozdziałem, ale ta końcóweczka ze snem była okropna! Mam nadzieję, że ten sen nie przyniesie jakichś niespodzianek. Złych niespodzianek.
    Pozdrawiam i weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://alutkaijejniesamowitehistorie.blogspot.com/ zapraszam także na swojego bloga :) Także o skokach ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. http://alutkaijejniesamowitehistorie.blogspot.com/ zapraszam także na swojego bloga :) Także o skokach ♥

    OdpowiedzUsuń